18:47

BIES NA POSTRONKU Mateusz Szpala

Książka: Bies na postronku
Autor: Mateusz Szpala
Wydawnictwo: Penelopa




" Zmiany, które zaszły w naszym sposobie myślenia, działania, odczuwania, mamy po przodkach. Ciemne włosy, po kimś, kto musiał przeżyć w krainie pełnej słońca, szerokie ramiona po jakimś wioskowym osiłku albo wojowniku, który musiał walczyć trzy razy więcej niż inni dla obrony społeczności. Przekazując swoje geny dalej, odradzasz się w nowym ciele, w nowym umyśle, ale cząstka ciebie nadal żyje." str 102

Mateusz Szpala- młody, debiutujący na literackiej scenie autor, postanowił osnuć swój kryminał wokół mrocznego kultu Welesa. Szczerze mówiąc, nie przepadam za tematyką okultystyczną, ale uwielbiam kryminały, dlatego z ciekawością podeszłam do lektury powieści Bies na postronku. Tajemniczy kult Welesa, pomimo faktu, iż  stanowi przewijający się motyw w książce, nie zdominował ( na szczęście!) całości, a jedynie dodał jej kolorytu. 


Zacznijmy jednak od początku. Akcja powieści rozgrywa się w Katowicach. Maciej Dachowiec, prywatny detektyw, a właściwie specjalista od szpiegowania niewiernych małżonków, dostaje nowe zlecenie. Ada Irzykowska, dziennikarka, poszukuje swojego męża. Z pewnych względów kobieta  nie chce korzystać z pomocy policji. Panu Irzykowskiemu, szanowanemu inżynierowi, odpowiedzialnemu za realizację jednej z ważniejszych katowickich inwestycji, nie raz zdarzało się już zabalować. Tym razem jednak jego nieobecność przedłuża się i wzbudza niepokój małżonki. Dachowiec przyjmuje sprawę. Przemierza ciemne zaułki i zakamarki miasta, odwiedza zadymione kluby w poszukiwaniu "zguby". Dociera do osób i informacji, które rzucają nowe światło na tajemnicze zniknięcie wziętego inżyniera. Więcej nie mogę Wam zdradzić. Dodam jedynie, iż zakończenie kompletnie mnie zaskoczyło. Każdy z bohaterów tej intrygi odznacza się bowiem nadzwyczaj rozwiniętą umiejętnością kamuflowania swego prawdziwego "ja".

Nie mogę powiedzieć, że  powieść wciągnęła mnie od pierwszej strony, że początek totalnie mnie powalił i wiedziałam, że nie oderwę się od czytania. To był raczej proces stopniowy. Im dłużej czytałam, tym bardziej chciałam wiedzieć, co tak naprawdę wydarzyło się. Mateusz Szpala podzielił całość na trzy części: Noir, Pamiętnik Anny Ragdol oraz Finale. Z tych trzech części najbardziej przypadła mi do gustu druga, czyli pamiętnik Anny. Wtedy właśnie pewne sprawy zaczęły układać się w jedną całość. Wydawało mi się, że znam już odpowiedzi na wszystkie pytania. Myliłam się. W trzeciej części Mateusz Szpala  wywraca wszystko do góry nogami, tak, że w pewnej chwili poczułam się wręcz zagubiona. Właśnie tak! Zagubiona. W tym kryminale nic nie jest oczywiste i nikt nie jest tym, za kogo się podaje. 

Co jest dla mnie najważniejsze w książkach? Ciekawa historia? Owszem. Równie ważny jest dla mnie jednak także język, którym posługuje się autor. Czasami  to właśnie język i styl pisania, bardziej niż misterna konstrukcja intrygi, wpływają na mój pozytywny, bądź negatywny odbiór kryminału. Te dwie rzeczy decydują w dużej mierze o tym, czy mam ochotę przeczytać daną książkę, lub ponownie sięgnąć po publikację konkretnego pisarza. I tu pochwała dla debiutanta. Jego powieść czyta się naprawdę dobrze. Ponoć "lekkie pióro" nie jest wrodzoną umiejętnością, darem niebios, lecz efektem ciężkiej pracy. Jeśli tak, to śmiało mogę powiedzieć, iż Mat Szpala wykonał kawał dobrej roboty. Daleko mu jeszcze do mistrzów gatunku, ale z pewnością ma potencjał.

Bies na postronku to powieść, która swą tematyką i strukturą odbiega nieco od kryminałów czytanych przeze mnie na co dzień. Książka była dla mnie miłą przygodą i odmianą. Troszeczkę obawiałam się elementów okultystycznych, jak się później okazało- zupełnie niepotrzebnie. Intrygują, lecz nie przytłaczają i to jest dla mnie najważniejsze. Jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to raczej kwestii redakcyjno-edytorskich. Trzymam kciuki za młodego autora i z ciekawością będę się przyglądać jego dalszym poczynaniom literackim.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © W Molikowie , Blogger