Autor: Michał Rusinek
Wydawnictwo: Zwierciadło
To nie jest zwykła książka..... to majstersztyk!
Nie wiem jak u Was, ale w naszym domu króluje proza. Oczywiście, we wczesnym dzieciństwie dzieciaki słuchały głównie wierszyków, bo wiadomo, są krótkie, rymowane, maluchy je uwielbiają i w mig zapamiętują. Teraz, gdy nasze Moliki podrosły, rzadziej sięgamy po wiersze. A jeżeli już sięgać, to po coś wartościowego. I wyjątkowego. Na przykład po Księgę potworów Michała Rusinka.
Potwory- to słowo przeraża, ale i fascynuje dzieci. Znam takie, które nie zasną bez zapalonej nocnej lampki, obawiając się niezapowiedzianej wizyty złego trolla. Znam również takie, które najlepiej bawią się oglądając animowane przygody wampirków. I śmieją się wtedy do rozpuku. Tak, czy owak, potwory to temat nieunikniony, warto więc oswoić wszelakie groźne stwory i przejąć nad nimi kontrolę, zanim one opanują dziecięcą wyobraźnię i zdominują sny. Najłatwiej oswoić potwory poprzez ukazanie ich w nowej odsłonie. Zabawnej, żartobliwej i bajecznie kolorowej. Tak jak zrobił to duet Rusinek- de Latour.
Michał Rusinek stworzył mini- encyklopedię potworów. W kolejności alfabetycznej (począwszy od Bazyliszka, a skończywszy na Yeti) prezentuje szeroką gamę różnego rodzaju dziwadeł i straszydeł, wśród których znajdziecie Centaura, Chimerę, Dżinna, Gnoma, Gremlina, Minotaura, Ogra, Potwora z Loch Ness, Rusałkę, Smoka, Syrenę, Walkirię i wiele, wiele innych. Wierszyki- jak zwykle u Michała Rusinka, zabawne i z klasą. Pomysłowe i traktujące temat z przymrużeniem oka. Niebanalne. Niepowtarzalne, bo mało kto potrafi operować językiem polskim w taki sposób, jak robi to Michał Rusinek. To prawdziwy mistrz słowa. Jego wiersze o potworach urastają do rangi małych arcydzieł literackich dla dzieci. I tu ważna informacja. Nie dajcie się zwieść okładce, to nie są utwory dla tych najmniejszych, najmłodszych stażem słuchaczy. No chyba, że Wasza pociecha zamiast (standardowo) specjalizować się w dinozaurach, czy innych zwierzątkach, fascynuje się mitologią, literaturą i filmem. Bestiariusz Rusinka to raczej lektura dla nieco starszych dzieci. Mojemu siedmiolatkowi musiałam pewne zagadnienia wyjaśnić, w czym niesłychanie pomocne okazały się końcowe strony, z opisami wszystkich potworów.
Niezaprzeczalnym atutem publikacji jest oprawa graficzna i ilustracje w wykonaniu Daniela de Latuor. Mistrzostwo świata! Wiersze i ilustracje idealnie ze sobą współgrają i uzupełniają się. Zdarza się, iż tekst stapia się z szatą graficzną i stanowi jej część. Ilustracje Daniela de Latour pobudzają wyobraźnię małych czytelników, bawią i przyciągają jak magnes.
Jeszcze jedno słowo przychodzi mi do głowy, gdy trzymam w ręku Księgę potworów -estetyka. Ta książka jest po prostu piękna. Twarda oprawa oraz bajecznie kolorowe, intrygujące ilustracje, w połączeniu z niezwykłymi wierszami, tworzą wyjątkowo elegancką całość. Zadbano tu o każdy, najmniejszy szczegół, co pozwala nacieszyć nie tylko ucho, ale i oko. Ta niezwykła staranność i dbałość o detale zaowocowała powstaniem małego dzieła sztuki.
Księga potworów pomaga oswoić dziecięcy strach i wprowadzić młodych czytelników w niezwykły świat poezji. Jak widać wiersze nie muszą być nudne i sztampowe:) Wirtuozeria językowa autora oraz talent ilustratora pomagają kształtować wrażliwość dzieci, ich zmysł estetyczny i artystyczny. Dla mnie- pozycja obowiązkowa w każdym domu. Cymes!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz