Autor: Wiesław Rybski
Wydawnictwo: Poligraf
Nel Durand świeżo upieczony absolwent studiów doktoranckich na prestiżowej amerykańskiej uczelni Massachusetts Institute of Technology (MIT) otrzymuje krótką wiadomość- wezwanie od swej ciotki Ling. Nel- w połowie Francuz, w połowie obywatel Hongkongu- przybywa do Monako, by poznać swoje przeznaczenie. Przez wiele lat wychowywany przez ciotkę (siostrę matki) Ling Mang ma teraz stanąć na czele firmy, którą założył jego dziadek. Zostaje prezesem Durand Ltd, firmy o znaczącej pozycji na światowym rynku i mającej swe oddziały w Europie oraz Azji. Młody inżynier przejmuje schedę w trudnym dla przedsiębiorstwa okresie. Hongkong powrócił do macierzy, a władze Pekinu z chęcią przejęłyby kontrolę nad prestiżową firmą. Nel i Ling wyruszają do Hongkongu, by zapobiec zakusom polityków. To jednak nie koniec niespodzianek czekających nowego prezesa. W jednej z kancelarii prawnych jego chiński dziadek Mang Yuan zdeponował list i dokumenty, których treść została utajniona i miała trafić wyłącznie w ręce Nela po osiągnięciu przez niego stosownego wieku i wykształcenia. Zawartość depozytu pozwala młodemu inżynierowi poznać prawdę o tragicznej śmierci własnych rodziców. Dziadek nakłada na mężczyznę powinność odnalezienia i ukarania sprawców.
Tyle jeśli chodzi o treść. Co do postaci...... cóż.... Główny bohater przypomina mi pod wieloma względami Jamesa Bonda. Zabójczo przystojny, elegancki, elokwentny i czarujący, do tego wysportowany i zawsze stojący po właściwej stronie. Piękne kobiety i drogie samochody to jego naturalne środowisko. Już jako nastolatek cieszył się uwielbieniem płci przeciwnej. Teraz, jako dorosły mężczyzna często korzysta ze swego uroku. Zjednuje sobie kobiety, szanuje je i podziwia, a one w rewanżu chronią go i często ratują z opresji. Jednym słowem Nel to chodzący ideał. Wszystko mu się udaje... od tak, po prostu. Jeśli napotyka na trudności- doskonale daje sobie z nimi radę i obraca na swoją korzyść. Czy to wszystko sprawia, że jako postać jest nudny i przewidywalny? Trudno powiedzieć, wszystko zależy od upodobań. Z pewnością wyróżnia się na tle innych męskich bohaterów (chciwych, podłych, gburowatych) tej powieści kryminalnej i stanowi dla nich przeciwwagę.
Co do kobiet- uwagę przykuwają głównie Azjatki, w większości mądre, wyważone i z dużym bagażem doświadczeń. Piękne, silne kobiety, które mimo iż wiele przeszły, potrafią cieszyć się życiem i mają otwarte serca. Oczywiście mamy także sporą grupkę "kobiet nowoczesnych", najczęściej niezbyt dobrze wykształconych, lecz za to pięknych, sprytnych i marzących o wygodnym życiu przy boku zamożnego kochanka. Nie, chyba w tym przypadku określenie (nawet z użyciem cudzysłowu) kobiety nowoczesne zdecydowanie nie pasuje. Raczej powinnam napisać kobiety trudniące się najstarszym zawodem świata.
Mamy zatem w książce W. Rybskiego pełen przekrój postaci obu płci, od naukowców, zamożnych inżynierów i przedsiębiorców, poprzez polityków, gangsterów, szeregowych pracowników, aż do zdradzanych żon, brutalnych mężów i zachłannych kurtyzan.
Akcja powieści toczy się szybko i sprawnie. Nie ma czasu na nudę. Każdy znajdzie coś dla siebie, mamy tu bowiem miłość, seks, zawiść, zdradę, walkę o władzę i morderstwa. Autor wprowadza czytelnika w świat azjatyckich zwyczajów i realiów (przeszłych i obecnych). A to wszystko podane w lekkiej, zgrabnej formie.
Relację rodzinną czytałam z przyjemnością. Muszę jednak nadmienić, że jedna rzecz wyjątkowo przeszkadzała mi w delektowaniu się książką- literówki. Jest ich naprawdę sporo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz